Konferencja – „Bałtyk – małe morze, którym trudno zarządzać” Minister Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Marek Gróbarczyk 5 października br. w Morskim Instytucie Rybackim – PIB odbyła się konferencja naukowa pod tytułem: „Bałtyk – małe morze, którym trudno zarządzać”, zorganizowana w ramach obchodów przypadającego w tym roku 95. lecia działalności Instytutu. Konferencja wzbudziła duże zainteresowanie nie tylko w kraju, ale również w innych państwach bałtyckich. Uczestniczyło w niej blisko 200 osób, w tym również przedstawiciele sektora rybackiego. Obrady transmitowała na żywo Trójmiejska Akademicka Sieć Komputerowa. Można je oglądać na stronie domowej MIR https://mir.gdynia.pl/baltyk-konferencja-baltyk-male-morze-ktorym-trudno-zarzadzac/ . Jako ważne wydarzenie mające miejsce w Instytucie, konferencja rozpoczęła się od uderzenia w dzwon „Siedleckiego” przez dyrektora Instytutu dr. Emila Kuzebskiego, który powitał zebranych i przedstawił pokrótce zasadnicze założenia konferencji. W imieniu Ministra Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, będącego patronem konferencji, a także sponsorem, głos zabrał wicedyrektor Departamentu Rybołówstwa Kamil Wojnar, życząc uczestnikom owocnych i interesujących obrad. Całość części merytorycznej konferencji moderował prof. Tomasz Linkowski. Konferencję rozpoczął bardzo ciekawy wykład Chistiana Möllmanna z Uniwersytetu Hamburskiego zatytułowany: „Zmiany funkcjonowania ekosystemu Morza Bałtyckiego pod wpływem klimatu i przełowienia”, który w przystępny sposób przedstawił kompleksowe zmiany, jakie zaszły i nadal zachodzą w Morzu Bałtyckim, powodowane głównie przez zmianę klimatu, ale również przez działalność rybołówstwa. W swoich badaniach autor uwzględnił olbrzymią ilość danych biologicznych, hydrologicznych, a także rybackich. Pokazał on, że niektóre zmiany mogą być odwracalne, zaś w przypadku innych, powrót do stanu początkowego nie będzie możliwy. Zmiany funkcjonowania ekosystemu określane w języku angielskim jako „regime shift” miały niewątpliwie wpływ na rybołówstwo i dzisiejsze problemy są tego konsekwencją. Michael Naumann (Instytut Badań Morza Bałtyckiego im. Leibniza w Warnemünde) przedstawił „Intensywną aktywność wlewów od 2014 oraz ich wpływ na ekosystem Morza Bałtyckiego”. W latach 2014-2016, po dziesięcioletnich przerwach we wlewach wód atlantyckich do Bałtyku, mieliśmy kilka znaczących wlewów, w tym jeden z największych w historii. Wydawało się, że powinny one mieć istotny wpływ na stworzenie korzystnych warunków do rozrodu dorsza. Z danych przedstawionych w referacie wynika, że taki proces wystąpił jednak tylko w ograniczonym zakresie, bo chociaż na obszarach tarlisk dorszy zwiększyło się zasolenie, to niekoniecznie łączyło się to z odpowiednim natlenieniem wód warstwy przydennej, szczególnie w Basenie Gotlandzkim. Widząc za oknem pierwszy potężny jesienny sztorm na Bałtyku, a także analizując przedstawione przez autora dane dotyczące zagęszczenia wlewów w ostatnich latach, chciałoby się mieć nadzieję, że istnieje szansa na powrót do okresu lat 1960-1980, w których wlewy występowały praktycznie corocznie i co miało swój bardzo korzystny wpław na zasoby dorsza. (Współautorami prezentacji są: Günter Nausch i Volker Mohrholz z tego samego Instytutu ) Prezentacja pt.: „Eutrofizacja w Morzu Bałtyckim – problem widziany z innej perspektywy” – przedstawiona przez Mariannę Pastuszak z MIR-PIB pokazała, jak bardzo konieczna jest prawidłowa metodyka badań i jakie może to mieć wymierne skutki ekonomiczne. Autorka wraz z zespołem współpracowników podważyła zawyżone ustalenia Komisji Helsińskiej (HELCOM) dotyczące głównie ładunków N (azotu) i P (fosforu) odprowadzanych przez polskie rzeki do Bałtyku. Przyjęcie i wdrożenie przez Polskę ustaleń HELCOM-u miałoby dla Polski bardzo poważne konsekwencje, szczególnie dla polskiego rolnictwa, jak również dla budżetu. Autorka przedstawiła nowe spojrzenie na funkcjonowanie ekosystemu Bałtyku, w szczególności zwracając uwagę między innymi na fakt błędnego pojmowania definicji „eutrofizacji”, prowadzący w prostej linii do błędnych wniosków, w szczególności do nieprawdziwego wniosku, iż Bałtyk jest morzem zeutrofizowanym. Zwróciła również uwagę na błędne mieszanie procesu „eutrofizacji” ze stanem troficznym oraz brak poprawnego rozumienia i wykorzystania wskaźników eutrofizacji, a także pominięcie bardzo istotnej roli krzemu, trzeciego makropierwiastka, niezmiernie istotnego z punktu widzenia „zdrowego funkcjonowania” ekosystemu. (Współautorami prezentacji są: Mariusz Zalewski, Tycjan Wodzinowski, Krzysztof Pawlikowski – MIR-PIB) „Przegląd systemu zarządzania rybołówstwem w krajach nadbałtyckich – Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane” – to tytuł referatu wygłoszonego przez Michaela Andersena (Danish Fishermen Producer Organization). Stwierdził w nim, że wieloletni system przekazywalnych czy też zbywalnych kwot połowowych (ITQ) funkcjonuje w znakomitej większości państw bałtyckich (w siedmiu z dziewięciu), ale w każdym z państw ma swoją odmienna specyfikę. Może on dotyczyć właścicieli jednostek, organizacji producentów czy też przedsiębiorstw. Autor skupił się jednak na systemie wprowadzonym i funkcjonującym w Danii zarówno w sektorze pelagicznym, jak i rybołówstwie dorszowym. Według autora prezentacji system uwzględnia zarówno fakt, że rybołówstwo jest działalnością ekonomiczną, jak też ma wymiar socjalny. W Danii, jak i we wszystkich państwach, w których wprowadzono system ITQ, nastąpiła znaczna redukcja floty bez korzystania ze środków publicznych. Zdecydowanie natomiast poprawiła się efektywność ekonomiczna tych, którzy w rybołówstwie pozostali. Odpowiadając na pytanie, czy nie doprowadziło to do redukcji rybołówstwa przybrzeżnego, odpowiedział, że jego zdaniem wprowadzenie sytemu ITQ było jednym z czynników, ale ważniejszym była sytuacja zasobów, jaka istnieje obecnie na Bałtyku. Podsumowując stwierdził, że duński system nadal może być ulepszany, ale dzięki niemu funkcjonuje 1000 szczęśliwych armatorów rybackich zamiast 4000 niezadowolonych i dlatego uważa, że jest to korzystne rozwiązanie. Kolejną prezentację pt.: „Genetyka jako użyteczne narzędzie w zarządzaniu zasobami – opracowanie na przykładzie siei z południowego Bałtyku” przedstawiła Anna Wąs-Barcz (MIR-PIB). Znajomość struktury genetycznej jest zdaniem autorki niezbędna do prawidłowego planowania działań zarybieniowych, a sieja jest gatunkiem o dużym znaczeniu gospodarczym i społecznym. Gatunek ten widnieje na Czerwonej Liście Gatunków Ginących i Zagrożonych, publikowanej przez Międzynarodową Unię Ochrony Przyrody (IUCN), jak również jest wymieniany wśród gatunków zagrożonych wyginięciem w Czerwonej Księdze HELCOM dla gatunków Morza Bałtyckiego. Bezpośrednimi przyczynami załamania się zasobów siei w południowym Bałtyku pod koniec ubiegłego wieku były niekorzystne warunki środowiskowe, prowadzące do eutrofizacji i związany z tym spadek stężenia tlenu, jak również przełowienie. Poddano badaniom genetycznym sieje z Zalewu Szczecińskiego i Zatoki Puckiej oraz Zalewu Kurońskiego, z Litwy, stwierdzając istotne różnice pomiędzy tymi populacjami. Jak dowiodły badania, akcje zarybieniowe muszą być oparte na solidnych opracowaniach genetycznych, gdyż w innym razie potencjalne zyski mogą zamienić się w straty. (Współautorami prezentacji są: Wojciech Pelczarski – MIR-PIB i Tomasz Heese – Politechnika Koszalińska) „System zarządzania zasobami bałtyckimi oparty na prawach połowowych – wyniki i doświadczenia” to prezentacja przedstawiona przez Antona Paulrud – (Szwedzka Agencja ds. Gospodarski Morskiej i Wodnej w Göteborgu). W październiku 2005 roku Szwedzka Rada Rybołówstwa zaproponowała wprowadzenie nowego systemu zarządzania szwedzkim rybołówstwem pelagicznym, opartego na zbywalnych kwotach indywidualnych (ITQ). Celem reformy było wspieranie struktury floty, tak, aby utrzymać zasoby oraz zabezpieczyć ekonomicznie, ekologicznie i społecznie zrównoważony sektor rybacki. Zgodnie z Planem Operacyjnym dla przemysłu rybnego w Szwecji, w latach 2007-2013 nadwyżka zdolności połowowej floty pelagicznej wynosiła około 30%, podczas gdy przedstawiciele przemysłu twierdzili, że tę część floty należy zmniejszyć o połowę, celem osiągnięcia konkurencyjności międzynarodowej. Wprowadzenie ITQs ma w teorii zmniejszyć nadwyżkę zdolności połowowej i poprawić wyniki gospodarcze rybołówstwa. System był stopniowo wdrażany poczynając od indywidualnych kwot dla statków (z ang. individual vessel quotas, IQ) w 2007 roku, przechodząc na kwoty zbywalne w listopadzie 2009 roku i skończywszy na w pełni funkcjonalnym systemie ITQ. Oprócz udziału kwot przypisanych na poziomie statków, zapewniono odpowiednią kwotę rybołówstwu przybrzeżnemu celem zachowania i wzmocnienia rybołówstwa regionalnego. Ta część kwoty nie może być przedmiotem odsprzedaży. Działania systemu ITQ były natychmiastowe i istotne: do końca 2010 roku liczba statków sektora pelagicznego zmniejszyła się o połowę i od tego czasu jest mniej lub bardziej stabilna. Wyniki zaobserwowane przy wprowadzeniu ITQ w szwedzkich połowach pelagicznych były znaczne, choć oczekiwane, zgodnie z teorią ekonomii i dalszym wsparciem wcześniejszych wyników badań. Wyniki pokazują również, że dobrze zaprojektowany system ITQ nie musi być zagrożeniem dla społeczności tradycyjnego łodziowego rybołówstwa przybrzeżnego. To empiryczne doświadczenie dostarcza cennych informacji na temat, w jaki sposób funkcjonuje system ITQ i ostatecznie zmienia strukturę rybołówstwa i floty rybackiej. O „Perspektywach rozwoju marikultury w polskiej strefie Bałtyku” mówił Jacek Sadowski (Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie). Zwrócił uwagę, że historia marikultury w Polsce sięga lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy podjęto pierwsze próby chowu sadzowego pstrąga tęczowego w Zatoce Puckiej. Przez wiele lat, jedyną stosowaną w Polsce formą marikultury był sea-ranching, a właściwie produkcja materiału zarybieniowego ryb morskich metodami akwakultury i zarybianie nimi morza. Działania te dotyczyły łososia atlantyckiego, troci wędrownej i siei wędrownej. Wzrost zainteresowania w świecie akwakulturą spowodował, że także i w Polsce poszukuje się nowych możliwości rozwoju akwakultury. Niestety, ze względu na ukształtowanie polskiego wybrzeża Morza Bałtyckiego, większość powszechnie stosowanych metod marikultury nie może znaleźć w warunkach polskich zastosowania. Zdaniem autora, technologią, która ze względu na swoją względną niezależność od środowiska morskiego jest perspektywiczna dla polskiej strefy Morza Bałtyckiego jest system RAS czyli system na lądzie oparty o recyrkulację wody, który można przede wszystkim wykorzystać do produkcji łososia atlantyckiego, turbota i pstrąga tęczowego. Przykładem jest funkcjonujący w Polsce zakład hodowli łososia atlantyckiego Jurassic salmon, wykorzystujący wody głębinowe o przeciętnym zasoleniu 13 ppt. Marguerite Tarzia reprezentująca BirdLife International, Londyn, Wielka Brytania przedstawiła prezentację pt.: „Przyłów ptaków na Bałtyku w połowach z użyciem sieci skrzelowych – poszukiwanie rozwiązań”. Przyłów w sieci skrzelowe stanowi poważny problem dla ochrony ptaków morskich na całym świecie, z szacowaną śmiertelnością na poziomie około 400 000 osobników rocznie. Morze Bałtyckie to „punkt zapalny” z szacunkami ginących ptaków rzędu 76 000 każdego roku. Późną jesienią i zimą występuje szczytowe nasilenie tego problemu, gdyż prowadzenie intensywnych połowów sieciami skrzelowymi na Bałtyku, zbiega się w czasie z zimowaniem dużej ilości ptaków morskich. W przeciwieństwie do innych narzędzi połowowych, takich jak sznury haczykowe, gdzie środki zapobiegawcze zostały opracowane i skutecznie wdrożone w rybołówstwie, niewiele było badań poświęconych znalezieniu rozwiązań eliminujących lub ograniczających przyłów ptaków w sieci skrzelowe. W związku z tym BirdLife International pracuje z partnerami na całym świecie, w tym bezpośrednio z sektorem rybołówstwa, aby opracować techniczne środki zmniejszające przyłów ptaków w sieci skrzelowe. W wystąpieniu zaprezentowano wyniki współpracy z ekologami i rybakami bałtyckimi nad testowaniem potencjalnych środków zmniejszających przyłów ptaków, w celu znalezienia odpowiedniego rozwiązania, zarówno dla rybaków, jak i dla ptaków. „Morskie zagrożenia – pasożyty przenoszone przez foki” to temat przedstawiony przez Magdalenę Podolską (MIR-PIB). Zarażenie ryb pasożytami stanowi problem dla przemysłu rybnego w wielu krajach. Dorsz z północnego Atlantyku i mórz przyległych należy do ryb najbardziej zarażonych nicieniami Anisakidae. W ubiegłym wieku jedynie niewielki odsetek dorszy bałtyckich był zarażony ww. nicieniami. W latach 2011-2016 wykazano jednak znaczny wzrost ekstensywności zarażenia, szczególnie w odniesieniu do larw Contracaecum osculatum występujących w wątrobie dorsza. Liczne badania naukowe wykazały zależność pomiędzy występowaniem foki szarej a poziomem zarażenia dorsza larwami C. osculatum. Obserwowany znaczny wzrost ekstensywności zarażenia dorsza może mieć związek ze wzrostem liczebności foki szarej Halichoerus grypus w Morzu Bałtyckim (z 10 300 osobników w roku 2001 do 40 000 w 2014 roku). Zarówno ekstensywność, jak i intensywność zarażenia wzrastały wraz z długością dorsza, osiągając najwyższą wartość u ryb o długości 70-80 cm, następnie spadały, wykazując zależność paraboliczną. Spadek ten może być związany ze wzrostem śmiertelności dużych ryb, o wysokiej intensywności zarażenia. Słaba kondycja ryb, w połączeniu z obecnością nicieni Anisakidae w wątrobie, wpływa negatywnie na populację dorsza w Morzu Bałtyckim. (Współautorami prezentacji są Jan Horbowy i Katarzyna Nadolna-Ałtyn z MIR-PIB) „Ekonomiczne skutki szkód wywołanych przez foki w rybołówstwie przybrzeżnym Szwecji” przedstawił Staffan Waldo (Centrum Rolnej Gospodarki Żywnościowej, Wydział Ekonomii, Szwedzki Uniwersytet Nauk Rolniczych). Łodziowe rybołówstwo przybrzeżne wzdłuż szwedzkiego wybrzeża Bałtyku gwałtownie maleje. Ma to konsekwencje dla dziedzictwa kulturowego małych społeczności rybackich, a w dyskusji nad przyczynami tego zjawiska często podnoszona jest kwestia rosnącej populacji fok. Foki odstraszają ryby, żywią się bezpośrednio z sieci, a także powodują uszkodzenia sprzętu, z którymi sektorowi rybackiemu trudno sobie poradzić. W ramach badań dot. uszkodzeń sprzętu wywołanych przez foki, w latach 2013 i 2014 szwedzcy rybacy otrzymali kwestionariusze, w których zostali poproszeni o podanie informacji o kosztach naprawy i wymiany narzędzi, które zostały uszkodzone przez foki. Interesującym jest to, że wypełnienie kwestionariuszy przez rybaków było obowiązkowe. Autor przedstawił ciekawą i bardzo kompleksowa metodykę wyliczania strat powodowanych przez foki. Wyniki zostały przedstawione w oparciu o różne typy narzędzi i obszarów, w porównaniu do przychodów ogółem i innych istotnych wskaźników ekonomicznych, w celu określenia znaczenia uszkodzonego sprzętu dla wyników gospodarczych sektora rybackiego. (Współautorem prezentacji jest Anton Paulrud z tego samego co autor uniwersytetu) Iwona Psuty (MIR-PIB) omówiła problemy związane z „Rybołówstwem w kontekście konfliktów przestrzennych w Polskich Obszarach Morskich”. Przepisy ustanawiające ramy planowania przestrzennego obszarów morskich, zobowiązują wszystkie kraje nadbałtyckie do objęcia planami zagospodarowania przestrzennego swoich obszarów morskich do 2021 roku. W Polsce w 2015 roku zostało stworzone Studium uwarunkowań zagospodarowania przestrzennego Polskich Obszarów Morskich wraz z analizami przestrzennymi. W lipcu 2016 r. rozpoczęto prace związane ze stworzeniem samego planu. Podstawowym problemem dla rybaków w kontekście planu zagospodarowania POM jest obawa, że rybołówstwo zostanie w nim ograniczone przestrzennie. Będzie musiało dzielić się przestrzenią nie tylko z żeglugą, ale również coraz liczniejszymi inwestycjami, wydobyciem surowców, turystyką oraz ochroną środowiska morskiego, przy czym nie są jeszcze znane priorytety przyznawania przestrzeni. Rybacy postrzegają to jako zamach na wolność prowadzenia swojej działalności. Jednocześnie są świadomi konfliktów przestrzennych w ramach swojego środowiska: duże emocje zawsze budził spór pomiędzy rybołówstwem trałowym, a tym poławiającym sieciami stawnymi w strefie przybrzeżnej (3-6 Mm od brzegu). Planowanie przestrzenne jest przez rybaków często postrzegane jako narzędzie lobbingu firm energetycznych planujących inwestycje wiatrakowych farm morskich. Dodatkowo, jako realne zagrożenie, odbierane są przez nich plany ochrony obszarów NATURA 2000, które obejmują niemal całą strefę przybrzeżną, a z uwagi na luki w wiedzy i przyjęte w nich podejście ostrożnościowe, plany te zakładają znaczne ograniczenia rybołówstwa prowadzonego sieciami stawnymi. Z drugiej strony, są luki w informacjach o najważniejszych łowiskach rybackich, dla których należałoby zabezpieczyć przestrzeń morską. Jedynie ok. 20% polskich jednostek rybackich (są to jednostki powyżej 12 metrów) jest wyposażona w system VMS (Vessel Monitoring System) dzięki czemu można określić ich trasy, a w połączeniu z danymi zawartymi w dziennikach połowowych, możliwe jest przeprowadzenie analiz nakładu i wielkości połowów w wysokiej rozdzielczości przestrzennej. Większość polskiej floty to jednostki do 12 metrów, które raportują nakład i połowy w rozdzielczości statystycznego kwadratu rybackiego, o przybliżonych wymiarach 20 x 20 km2. Bez dokładniejszego określenia priorytetowych dla tego rybołówstwa łowisk, prawdziwa skala konfliktów z innymi typami aktywności na morzu jest nieznana. Otwiera to pole dla poczucia zagrożenia i protestów przeciwko ograniczaniu działalności rybackiej. (Współautorami prezentacji są: Marcin Rakowski, Lena Szymanek, Maciej Adamowicz z MIR-PIB) Opracował Z. Karnicki. 09:00-09:45 Rejestracja i powitalna kawa 09:45-10:00 Ceremonia otwarcia Moderator: prof. Tomasz Linkowski 10:05-10:45 Wykład inauguracyjny: 10:45-11:25 Sesja 1- Środowisko: 11:25-12:00 Przerwa kawowa 12:00-13:20 Sesja 2 – Zarządzanie i wyzwania: 13:20-14:30 Lunch 14:30-15:40 Sesja 3 – Zagrożenia: 15:50-16:20 Podsumowanie konferencji i dyskusja Konferencja naukowa „Bałtyk – małe morze, którym trudno zarządzać” współfinansowana w ramach porozumienia nr 12/P-DUN/2016 ze środków Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego przeznaczonych na działalność upowszechniającą naukę i ze środków Ministra Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Data konferencji: środa 05 października 2016 Kontakt: Ewa Baradziej-Krzyżankowska, e-mail: ekrzyzankowska@mir.gdynia.pl Jak się dostać do Gdyni Gdynia jest częścią kompleksu Trójmiasto (Gdańsk + Sopot + Gdynia) w województwie pomorskim. Gdańsk jest miastem o długiej historii i pięknej starówce, Sopot jest znanym kurortem, zaś Gdynia jest stosunkowo młodym miastem. SAMOLOT Aby dostać się do Gdyni z lotniska można wziąć taksówkę (koszt ok. 120-140 zł; czas: 30 min.). Istnieje również dobre i tanie połączenie autobusowe między lotniskiem i Gdańskiem Wrzeszczem; Gdańskiem Głównym i Gdynią Główną. Bezpośrednie połączenie z Gdyni Głównej – autobus linii 4A (cena biletu 4 zł, czas: 45 min). Ostatnio uruchomiono Pomorską Kolej Metropolitalną, która szybko dowiezie Państwa PROM POCIĄG SKM Najprostszym, najszybszym i najtańszym sposobem podróżowania w obrębie kompleksu Trójmiasta jest Szybka Kolej Miejska (SKM). Bilet można kupić w kasie, kiosku lub bezpośrednio w automacie do sprzedaży biletów, który jest na każdym przystanku SKM. Cena za bilet z Gdyni Głównej do Gdańska Głównego wynosi 6 zł; czas: 40 min. Każde miasto posiada również własną sieć linii autobusowych. Bilety i ceny różnią się między miastami. ZKM Gdynia http://www.zkmgdynia.pl/ ZTM Gdańsk http://www.ztm.gda.pl/ Miejsce spotkania: MORSKI INSTYTUT RYBACKI – PAŃSTWOWY INSTYTUT BADAWCZY SALA IM. KAZIMIERZA DEMELA ADRES: ul. Kołłątaja 1, 81-332 Gdynia Sala konferencyjna HOTEL – MERCURE GDYNIA CENTRUM RECEPCJA (zapytania rezerwacja): NOCLEG: Pokój jednoosobowy ze śniadaniem: 260 PLN Pokój dwuosobowy ze śniadaniem: 300 PLN Dopłata do pokoju Superior: 35 PLN Dopłata do pokoju Privilege: 70 PLN Aby dokonać rezerwacji należy przesłać wiadomość na adres: h3417-re@accor.com i powołać się na hasło: Konferencja Bałtyk Zameldowanie 14:00. Wymeldowanie 12:00. Kilka innych hoteli do wyboru: Hotel Nadmorski: http://nadmorski.pl/ Różany Gaj Hotel: http://www.rozanygaj.pl/ Hotel Hotton: http://hotton.pl/ Villa Admirał: http://www.admiralvilla.com.pl/pl/ „Gdynia to miasto zbudowane z morza i marzeń”. Więcej informacji: Gdynia nocą: Hotel Mercure Gdynia Centrum, nadmorski hotel położony w prestiżowej lokalizacji w samym sercu Gdyni. Hotel znajduje się 100 m od plaży i 15 min spacerem od głównego dworca kolejowego. Dzielnica handlowa (ul. Świętojańska i 10 Lutego) znajduje się w odległości 5 minut spacerem. Kompleks Teatr Muzyczny, Multikino, sklepy, Skwer Kościuszki, Bulwar Nadmorski, Muzeum Miasta Gdyni i Muzeum Marynarki Wojennej są w pobliżu, jak i wiele pubów, tawern, kawiarni i innych atrakcji. Do zobaczenia w Gdyni w październikuKonferencja – informacje
Morski Instytut Rybacki – Państwowy Instytut Badawczy
05 października 2016 GdyniaNagrania
Patronat honorowy
Podsumowanie
Komitet Naukowy
Agenda
na prawach połowowych – wyniki i doświadczenia”
Informacje
Jest jedno lotnisko obejmujące kompleks Trójmiasto: Port Lotniczy Gdańsk im. Lecha Wałęsy
(w Gdańsku Rębiechowie).
z lotniska do Gdyni (koszt 3-6 zł, czas 20 min).
Istnieje bezpośrednie połączenie promowe do Gdyni z Helsinek lub Karlskrony.
Dworzec Gdynia Główna znajduje się nieopodal MIR-PIB (5 minut spaceru).
AUTOBUS
Jest również międzymiastowe i międzynarodowe połączenie autobusowe z wielu miast do Gdyni.
ADRES: ul. Armii Krajowej 22, 81-372 Gdynia
tel. +48 58 666 29 10
fax. +48 58 666 28 50
e-mail: H3417-re1@accor.com
http://www.mercure-gdynia-centrum.com
Konferencja – „Bałtyk – małe morze, którym trudno zarządzać”
Opublikowano 22 października 2016